- Co się z Wami
dzieje ? – spytała Violetta, zszokowana ta całą akcją. Ally spojrzała na nią
trochę skrępowana, po czym wykopała chłopaków, wraz z jeszcze oszołomionym
Leonem, za drzwi. Wzięła głęboki oddech i zaczęła opowiadać. Dziewczyny
patrzyły się na nią zaciekawione i zdziwione.
- Czyli mam rozumieć że jeszcze wczoraj wyznał Ci miłość, a
dzisiaj już obciskiwał się z tą lafiryndą ?! – rzuciła zdenerwowana Francesca,
a Ally kiwnęła głową.
- Japierdziele, ale lump – stwierdziła wszystko Naty, a
dziewczyny spojrzały na nią zszokowane. – No co ? nie wiem jak wy, ale ja się
tego po nim NIE spodziewałam ! – krzyknęła wkurzona.
- Też prawda… Austin wydawał się być miły i sympatyczny, ale
za takie coś, to już dawno powinien leżeć na ostrym dyżurze. – rzekła Camila.
Wszystkie dziewczyny się z nią zgodziły.
- Ally kochana. Wiem jak się teraz czujesz – zaczęła
Violetta, widząc iż jej przyjaciółka jest cały czas załamana tym co się stało –
Ale nie możesz cały czas po nim płakać, rozumiesz ? Dużo chłopaków jest na
świecie, jeszcze spotkasz tego jedynego. – oznajmiła wzruszona łzami
przyjaciółki i mocno ją przytuliła.
- Dokładnie ! Ally masz dopiero 19 lat jeszcze przed tobą
całe życie ! – krzyknęła z entuzjazmem Natalia, wszystkie ja poparły i mocno
uściskały.
- Macie rację. Nie mogę tak żyć ! Postaram się zapomnieć. –
powiedziała poszkodowana – I od dzisiaj jest
on moim odwiecznym wrogiem –
stwierdziła z chytrym uśmiechem.
- Tak jest ! Z tej oto okazji zrobimy sobie imprezkę, co ?
Zapraszam Was i chłopaków dzisiaj na 16:00 do mnie ! – rzekła uradowana
Włoszka. Dziewczyny się zgodziły. Nagle Camila wzięła gitarę i zaczęła grać
znana im melodię. Po kolei każda z nich dochodziła – Fran wzięła drugą gitarę, Naty
podeszła do perkusji, a Viola z Ally wzięły się za wokal. Oczywiście wszystkie
miały swój solowy kawałek. Kiedy piosenka się skończyła, dziewczyny głośno się
śmiały. Nagle do Sali wparował Pablo, bijąc przy tym brawo.
- Byłyście genialne ! – wrzasnął – Tylko mam jedno, bardzo
ważne pytanie. – zaczął, zwracając się w stronę Ally – Czemu nie uczysz się w
Studio, Ally ? – zapytał zaciekawiony.
- Ehemm… Nie zostałam przyjęta. – powiedziała nieśmiało.
- Hmm… Dziwne, przecież doskonale pamiętam jak Cię
przesłuchiwałem i bardzo mi się podobało. Powiedziałem iż zostaniesz przyjęta
na 100% ! – rzekł zastanawiając się. W Sali panowała cisza. Po chwili
nauczyciel wrzasnął na cały głos.
- Beto ! – po tych słowach do Sali wszedł drugi nauczyciel –
Mówiłem Ci żebyś tego nie pomylił ! Nie przyjęliśmy Allison Dowson, a nie
Allyson Dawson ! – powiedział zdenerwowany.
- Co ? Aa. Allyson Dawson. Hmm. Pewnie pomyliłem. – rzucił
obojętnie – Teraz przepraszam, ale mam zajęcia – powiedział i wyszedł z
pomieszczenia taranując perkusję i przewracając, stojący na stojaku kontrabas.
- To co ? Witamy w Studio ! – oznajmił Pablo, a dziewczyny
zaczęły piszczeć jak szalone. Brunetka bardzo się cieszyła, ale w głębi duszy
wiedziała, że przez tą szkołę, będzie musiała widywać blondyna. Nie ukazywała
tego przy dziewczynach, bo w końcu dostała się do najlepszej szkoły muzycznej,
jaką można sobie wymarzyć. Pogadała jeszcze chwilę z przyjaciółkami, a potem
się pożegnała, bo dziewczyny miały zajęcia. Jej nauka zaczyna się dopiero
jutro. Wyszła ze Studio i udała się w stronę parku. Szła zamyślona, pogrążona w
marzeniach, dopóki na kogoś nie wpadła. Upadając zamknęła oczy, ale jakoś nie
czuła by doznała bliskiego kontaktu z podłogą, więc powoli otworzyła oczy.
- L-Leon – uśmiechnęła się – Co ty tutaj robisz ? Nie
powinieneś być w Studio ? – zapytała się zdziwiona dziewczyna.
- Hej – przywitał się uśmiechnięty – Moje zajęcia już się
skończyły – odpowiedział, stawiając brunetkę do pionu. Dziewczyna wsadziła sobie
włosy za ucho i lekko się uśmiechnęła.
- Może… Przejdziemy się gdzieś – zaproponowała trochę
skrępowana, w końcu przecież dzisiaj go pocałowała, nie ?
- Wiesz co ? Nie – powiedział, a dziewczyna posmutniała –
Zrobimy sobie wycieczkę samochodem po Buenos-Aires i okolicach, ok ? –
uśmiechnął się ukazując szereg białych ząbków. Brunetka tylko pisnęła i rzuciła
się mu na szyję. Leon głośno się zaśmiał i obkręcił się z nią wokół własnej
osi. Złapał Ally za rękę i pociągnął za sobą do samochodu. Wsiedli i roześmiani
ruszyli w swoją wycieczkę. W aucie włączyli na maxa piosenkę, razem śpiewali i
głośno się śmiali. Jeździli tu i tam. Leon kupił dziewczynie parę gadżetów, w
tym okulary przeciwsłoneczne z czego brunetka bardzo się cieszyła. Zrobili
sobie też parę zdjęć. W końcu postanowili zrobić sobie przerwę i zatrzymali się
w jakiejś małej, przydrożnej restauracyjce. Zamówili sobie po średniej porcji
frytek oraz coli z lodem i usiedli sobie na murku, przed restauracją.
- To jak ? Podoba się ? – spytał chłopak.
- Jeszcze się pytasz Leon ! Jest super – stwierdziła to
Ally. Potem zapadła cisza, bardzo niezręczna cisza. Obydwoje patrzyli na siebie
ukradkiem.
- Ally, ja… No. Jeśli chodzi o dzisiaj to… - zaczął
niepewnie. Dziewczyna trochę się przestraszyła, bo nigdy nie lubiła takich
poważnych tematów. Spojrzała na Leona nieśmiało i próbowała się uśmiechnąć, ale
wyszedł z tego tylko grymas.
- Leon… Jeśli chcesz, zapomnimy – powiedziała nadal
skrępowana brunetka.
- Problem w tym, że ja nie chce zapomnieć – rzekł pewny siebie,
a dziewczyna aż zakrztusiła się frytkami, które właśnie przeżuwała. – Ally nic
Ci nie jest ? – zapytał zaniepokojony.
- Nie nic, przepraszam. – oznajmiła zawstydzona.
- Nie to ja przepraszam. – zaczął – Nie powinienem mówić
takich rzeczy, na dodatek w takiej chwili – przyznał nieśmiało i lekko się
uśmiechnął.
- Nie no, spoko – powiedziała już trochę bardziej pewnie
Ally. – Uczucia są ważniejsze – uśmiechnęła się wesoło, ciesząc się że ktoś się
w niej zadurzył, jeśli nawet dowiedziała się już wcześniej.
- Tak, uczucia – powtórzył Leon, patrząc się na brunetkę.
Wziął głęboki oddech i pomyślał: „Znowu – Raz kozie śmierć”. Powoli zaczął się
zbliżać do dziewczyny, która trochę się zdziwiła jego ruchem. Chłopak był już
kilka milimetrów od ust Ally i dalej się nie zbliżał, bo czekał co na to zrobi ‘
Jego obiekt zadurzenia ‘. Brunetka trochę nieśmiało, ale szybko i gwałtownie
przywarła do jego ust. Trwali w tym pocałunku dobre 5 minut, z przerwami na
nabranie powietrza. W końcu oderwali się od siebie i spojrzeli uśmiechnięci.
Leon chciał coś powiedzieć, ale napięcie mu na to nie pozwalało, więc tylko
otwierał i zamykał usta jak ryba. Po jakiś 10 minutach gapienia się na siebie
bez słowa, nareszcie się odezwał.
- Ally, czy ty… ? – przerwała mu.
- Tak – uśmiechnęła się szeroko i mocno go uścisnęła.
Cieszyła się, ale w głębi duszy wiedziała iż źle robi, że będzie go tylko
raniła, ale postanowiła sobie, że bardzo się postara. Oderwała się od niego i
spojrzała mu w oczy: „On naprawdę coś do mnie czuje, widzę to” – powiedziała
sobie w myślach i uśmiechnęła się do siebie.
- Wracamy ? – zapytał obecny „CHŁOPAK” brunetki i pokazał
swoje śnieżnobiałe zęby.
- Tak – odpowiedziała krótko, ale z entuzjazmem i szeroko
się uśmiechnęła. Dokończyli swoje, pyszne jedzenie i udali się w drogę powrotną
do domu. Kiedy byli już prawie pod domem dziewczyny, zadzwonił jej telefon. Na
wyświetlaczu widniał napis: Vilu <3
- Halo Viola ? Co jest ? – zaczęła rozmowę.
- Jak to co ? My tu na Was czekamy, a wy jak osły się nie
pojawiacie ! – prawie krzyknęła do słuchawki.
- Ale gdzie ? – spytała Ally, a po chwili jej się
przypomniało – OMG ! Impra u Fran ! Zaraz będziemy ! – powiedziała szybko i
rozłączyła się.
- Dawaj gazu Leon, chyba że chcesz wylądować na ostrym
dyżurze ! – wrzasnęła.
- Na ostrym dyżurze to wylądujemy jak będziemy jechać 180/h
! – odpowiedział jej tym samym. Dziewczyna pacnęła się w głowę, szepcząc przy
tym: Japierdziele, on ma rację. Na te słowa Leon głośno się zaśmiał.
- Ughh ! Ty się nie śmiej pajacu tylko streszczaj. – zgasiła
go do ostatniej iskierki. – Wszyscy na Nas czekają, a ja jeszcze muszę się
ogarnąć… - przerwała spoglądając na swojego chłopaka – Zresztą ty też –
oznajmiła wystawiając mu język. Po chwili byli pod domem dziewczyny, która popędziła
do niego z prędkością wiatru. Leon miał zaczekać na nią w samochodzie, a potem
mieli podjechać pod jego dom. Omijając innych lokatorów, poleciała do swojego
pokoju. Wygrzebała coś z szafy, odświeżyła się, poprawiła makijaż, ułożyła
włosy i dobrała buty oraz inne dodatki.
Wyrobiła się w 25 minut. Jak zbiegała po schodach,
zatrzymała ją siostra.
- Gdzie ty tak lecisz ? – spytała – I to jeszcze tak ubrana
? – zdziwiła się Van, spoglądając na nią.
- Idę na imprezę ! Śpieszę się, pa ! – krzyknęła będąc
niedaleko drzwi wyjściowych.
- To powiedz chociaż o której wrócisz ?! – wrzasnęła na
zakładającą buty siostrę.
- Nie mam zielonego, niebieskiego ani fioletowego pojęcia !
Napiszę sms’a ! – odpowiedziała głośno i wyszła zamykając za sobą drzwi.
- Młodzież… - oceniła to wszystko Nessa. Ally właśnie
wsiadła do auta czekającego pod jej domem.
- WoW ! Opłacało się czekać ! – stwierdził Leon i mrugnął do
brunetki.
- Komplementy później, a teraz pędem pod twój dom –
powiedziała uśmiechnięta. Po 5 minutach byli u celu. Chłopak z pomocą Ally
(mówiąc pomocą mam na myśli wykopaniem i wrzeszczeniem) szybko pobiegł do domu.
Wyszedł z niego przybrany jak jakiś BadBoy – co oceniła brunetka.
Szybko wsiadł i ruszyli do domu Włoszki. Dojechali w
mgnieniu oka. Prędko wysiedli i skierowali się do drzwi. Brunetka podnosiła
rękę w celu zapukania, a nagle drzwi się otwarły. Stała w nich Violetta.
- Widać, że naszej zakochanej parze się nie spieszyło –
rzuciła na odchodne jeżdżąc po nich wzrokiem mordercy.
- Ehh… Jakiej znowu zakochanej pary. Skąd to wiesz ? –
spytała zszokowana Ally.
- Mam swoje źródła – odpowiedziała z chytrym uśmiechem i
wpuściła ich do środka. Skierowali się do ogrodu Fran. Wszyscy od razu zaczęli
do nich podchodzić i gadać coś w stylu : „No kochani szybciej się nie dało ?”
Leon tylko zrobił się czerwony i krzyknął.
- Ludzie ! Mamy swoje życie, dajcie nam spokój ! – wszyscy
zaczęli się śmiać. – Powiedziałem coś źle ? – tym razem skierował się w stronę
swojej dziewczyny.
- Nie kochanie, wszystko dobrze powiedziałeś – odpowiedziała
brunetka, ledwo co łapiąc oddech.
- Kochanie ?! – zdziwili się wszyscy. Para spojrzała po
sobie z wielkimi oczami.
- Cooo… ? Nie, przesłyszeliście się – próbowała się obronić
dziewczyna.
- Ale wy jesteście głusi – powiedział chłopak.
- Taak… Jesteśmy głusi – zakpiła Naty i wszyscy spojrzeli na
parę roześmiani.
- Mniejsza o to. – poddała się Ally.
- AAA ! Mamy parę ! Gratulację ! – krzyknęły naraz: Viola,
Fran, Cami i Naty. Podbiegły do zakochanych i zaczęły ich ściskać, a potem cała
reszta.
- Spokojnie to nie jest ślub ! – krzyknęła roześmiana
dziewczyna.
- Może kiedyś – Leon zrobił te swoje brewki i mrugnął do
brunetki, a ona tylko wybuchła głośnym śmiechem, a reszta razem z nią.
- Co ja znowu powiedziałem nie tak ?!?! – wrzasnął
poddenerwowany. Ally podeszła do niego, mocno go uściskała i dała całusa w
usta. Wszyscy westchnęli i wydobyli z siebie głośne: Aww !
- Dosłownie to samo co w teatrze – przypomniała Fran. Potem
rozległa się muzyka i wszyscy zaczęli tańczyć. Para stanęła w rogu i coś
gadała. Na chwilę wyłączono muzykę i reszta poszła zasiąść do stołu.
- Jeśli jesteś już moją dziewczyną to… - przerwano Leonowi.
- Dziewczyną !? – krzyknął z bólem w głosie, Austin.
Brunetka patrzyła się na niego i w ogóle się nie ruszała: „Kto go zaprosił ?” –
zastanawiała się w myślach Ally. Blondyn patrzył na nią zaszklonymi oczami,
przepełnionymi smutkiem, żalem i cierpieniem.
- Jeżeli teraz nie poleje się krew, to będzie cud –
podsumowała wszystko Naty.
Kolejny rozdział w gotowości ! :D Mi bardzo się spodobał i
nie spodziewałam się że mam takie pomysły w mojej małej, pustej głowie XD Mam nadzieje
że Wam tez będzie się podobał <3 Regułka: „ 0 komentarzy – brak rozdziału”
:D
Pozdrawiam ! ;*
Poza tym, że nie lubię Leona i innych z 'Violetty' (bez obrazy dla fanów...) jest świetnie ;3
OdpowiedzUsuńBiedny Austin ;-; Ale niech poczuje to jak poczuła się Ally ;/
Czekam na nowy ;d
Rozdział jest mega!
OdpowiedzUsuńDawaj szybko next!
Boski !!! I nie wiem dlaczego, ale mam mieszane uczucia ! Co jest dla mnie MEGA SUPEROWE ! Czekam na nexta, pliska napisz szybciutko <33
OdpowiedzUsuńPostaram się napisać rozdział na czwartek :D I dziękuję Wam wszystkim za miłe słowa ;) Motywujecie <3
UsuńPozdrawiam ;>
fajnie piszesz, ale to Ally i Leon... nie , nie lubie tej całej violetty ( bez obrazy dla fanów , nic do niej nie mam po prostu jej nie lubię) a jeszcze połączyć austina&ally z Violettą , to już kompletnie mnie odpycha od tego opowiadania , jakoś to wszystko mi się nie klei :( załuż np. bloga TYLKO o austinie i ally (bez połączenia z innym serialem) albo TYLKO o Violetcie (czy jak to się pisze), blog ogólnie prowadzony ciekawie ale to połączenie ugh. Napisz mi jak założysz blog o A&A zchęciom poczytam i wypromuje na mojej stronce
OdpowiedzUsuńRozumiem... ;) Nie wszyscy są przecież fanami Violetty, ale jakoś tak wyszło że to połączyłam ;O Może Ci to nie do końca pasuje, ale mam nadzieję że przeczytasz chociaż jeszcze troszeczkę ? :D I z wielką przyjemnością napisze Ci jak założę kolejnego bloga :>
UsuńPozdrawiam ;*
Superowy rozdział:D Daj Auslly, plooosie<3
OdpowiedzUsuń<3 cudowny , wspaniały , genialny. Tak po za tym fajny pomysł połączenia Leona i Ally. Szkoda tylko że Allyson tylko go wykorzystuje by zemścić sie na Austinie ;(
OdpowiedzUsuń