sobota, 1 marca 2014

Rozdział 4: Cool we are known as crazy!! & What went wrong?

*po wyjściu ze szpitala*
*wtorek* 

Narrator

Brunetka wzięła głęboki oddech i spojrzała przed siebie. Zadowolona patrzyła na blondyna.
- Wiesz co Austin?  - zaczęła - Nie pozwól mi tu wrócić - uśmiechnęła się szeroko, a brązowooki odwzajemnił gest. 
- Nie pozwolę - odpowiedział pewny siebie - Ale sobie tego nie obiecuję - zaśmiał się.
- Aus, weź ! Będziesz mnie tu straszył. - udawała "ofochaną" - Jestem świeżo wyciągnięta ze szpitala, powinieneś mnie nieść na rękach, a nie straszyć. - powiedziała, na co Austin uśmiechnął się szyderczo. Szybkim ruchem przełożył ja sobie przez ramię, cały czas się śmiejąc. Ally zaczęła piszczeć i walić go po plecach, ale oczywiście tak "dla zabawy" nie żeby go ukatrupić. Dziewczyna śmiała się i krzyczała jednocześnie.
- Haha ! Austin... haha ! Puść mnie...haha !!! - krzyczała na całe gardło. Miny przechodniów którzy trafili na to całe wariactwo, były bezcenne. Blondyn biegnąc cały czas krzyczał "Z drogi śledzie, Austin z Ally jedzie !". Po paru minutach darcia się, biegania i piszczenia, dotarli do domu brunetki. Kiedy weszli, dziewczyna prędko pobiegła do pokoju. Chłopak nie wiedział o co jej chodzi, więc poszedł za nią. Gdy wszedł do pokoju, było cicho. Nagle z szafy wyskoczyła Ally z pistoletem na wodę i zaczęła go lać. Blondyn piszczał ja dziewczynka, a brunetka miała przy tym niezły ubaw. Kidy skończyła się "wojna", obydwoje rzucili się na łóżko i śmiali głośno, dopóki nie zabrakło im powietrza w płucach. Leżeli w ciszy, którą chwilę po tym przerwał blondyn.
- Ally musimy przyszykować się do tych przesłuchań. - powiedział.
- Tak wiem. - odpowiedziała - Wysłałeś już nasze dokumenty ? - spytała brunetka.
- Tak. - uśmiechnął się. Dziewczyna wstała z łóżka i wzięła laptopa. Włączyła go i gapiła się na ekran z jakieś 5 minut. 
- Ally, dobrze się czujesz ?  -zapytał niepewny blondyn. Ona tylko kiwnęła głową.
- Auss.... My-y no ten.. Zresztą patrz - powiedziała poddenerwowana. Austin podszedł do laptopa, chwilę gapił się bez słowa w brunetkę, a potem wybuchnął niepohamowanym śmiechem. 
- No wiesz ?!? Nie wiem czy to jest takie śmieszne ! - krzyknęła - Jesteśmy na głównym widoku i jest już 12.367 wyświetleń ! - uśmiechnęła się.
- No widzisz jesteśmy sławni - zaśmiał się - "Nasz wariat Austin z tekściarką na plecach" mogli dać tylko inny tytuł - cały czas się śmiał.
- Ochh... Dobra koniec tematu. Jutro są przesłuchania więc wypad do domu i się szykuj ! Nie mam zamiaru sama jechać do Buenos-Aires ! - śmiała się. Austin tylko uśmiechnął się sarkastycznie i wyszedł. Była godzina 11:45, więc brunetka wzięła sobie prysznic i przebrała się w lekki zestaw.











Zeszła do kuchni, wzięła sobie jabłko i wyszła z domu zamykając go na klucz. Szła w kierunku parku. Chciała żeby ten dzień szybko zleciał, bo jutro jest przesłuchanie, a ci co się dostaną wyjeżdżają już pojutrze. Po drodze wstąpiła do paru sklepów z ubraniami i nie tylko. Kupiła sobie parę rzeczy i wróciła do domu o 15:00. Dalszy dzień spędziła na sprzątaniu całego domu, oczywiście z nudów. Pod wieczór, zadzwoniła po przyjaciół którzy przyszli w mgnieniu oka. 
- To co dzisiaj robimy ? - zapytała Trish, która przyniosła ze sobą dużo słodyczy na które Austin i Dez bez przerwy się lampili. 
- No możemy obejrzeć jakiś film.. - zaczęła Ally, ale przerwał jej Austin.
- Horror ! - krzyknął głośno aż dziewczyny zamknęły oczy.
- Austin ty idioto ! - walnęła go w ramię brunetka. On na to udawał że się "ofochał". 
- Okey, może być horror - odpowiedzieli zgodnie Trish i Dez, po czym spojrzeli na siebie złowrogo. 
- To może... Obecność? Jeszcze tego nie oglądaliśmy, a ja mam to akurat na płycie. - powiedziała Ally.
- Spoko dawaj, a ja z Dezem zajmiemy się jedzeniem. - uśmiechnął się Austin.
- Nie lepiej niech zrobi to Trish, bo ja nie mam zamiaru teraz gasić pożaru - zaśmiała się brunetka, a chłopcy uśmiechnęli się sarkastycznie i razem z Trish poszli do kuchni. Ally zabrała się za szukanie płyty i przyniesienie koców. Kiedy wszystko zrobiła usłyszała krzyki w kuchni " WIEDZIAŁAM że coś zrobią !" - pomyślała i pobiegła do kuchni. Co tam zobaczyła po prostu ją rozniosło.
- Cholera jasna !!! Was to trzeba pilnować na każdym kroku !! Już mi stąd wywalać ! TERAZ ! - wydarła się na przyjaciół, którzy przestraszeni jej wybuchem, bez słowa opuścili kuchnię. Wszędzie był popcorn, a Coca-Cola, była rozlana na całej podłodze, do tego mikrofala cały czas była włączona, a jej ulubiony kubek leżał rozbity na podłodze. Kiedy dziewczyna posprzątała, zrobiła popcorn, a Coca-Coli nalała na wszelki wypadek do plastikowych kubków. Poszła do pokoju gdzie jej przyjaciele mieli już zajęte miejsca i czekali na nią. Położyła jedzenie na stoliku, usiadła wygodnie i włączyła film. Kiedy było w nim "klap, klap" to Dez i Austin piszczeli jak dziewczynki w wieku 3 lat, a dziewczyny śmiały się niepohamowanie na co chłopcy mówili że " Uderzyli się w rękę". Pod koniec filmu wszyscy już spali. 




* następnego dnia *
*środa*

 Ally

Obudziłam się i od razu wstałam z łóżka. To co zobaczyłam powaliło mnie na ziemię. Nasza kochana Derish
spała wtulona w siebie, a Austin ssał kciuka. Od razu chwyciłam telefon i zrobiłam im fotkę. Teraz będę miała czym ich szantażować - pomyślałam i uśmiechnęłam się do siebie po czym wzięłam swój kochany gwizdek i zagwizdałam z całej siły. Przyjaciele zerwali się z kanapy jak oparzeni, no może oprócz Deza który przeskoczył kanapę i huknął na podłogę. Śmiałam się niepohamowanie. Żal mi ich.
- Dobra jemy coś i mi stąd wywalacie, bo jeszcze będę musiała od nowa dom budować - zaśmiałam się szczerze. Oni tylko poszli do kuchni i każdy zrobił coś sobie do jedzenia. Z domu wyszli jakieś 20 minut później. Hm.. Dzisiaj przesłuchanie, więc poszłam do pokoju żeby sobie pośpiewać i nie tylko. Jak skończyłam była 12:55, więc wzięłam prysznic i przebrałam się ładnie, bo przesłuchanie jest o 13:30, oczywiście przez neta. 








 Zrobiłam sobie makijaż i byłam gotowa. Do przesłuchania jeszcze 10 minut więc włączyłam sobie laptopa i już przyszykowałam. Założyłam sobie kolczyki i byłam gotowa. Zasiadłam przed laptopem i się zaczęło...




Austin 

Zasiadłem przed laptopem i się zaczęło....



Narrator

Dwójka przyjaciół zaczęła przesłuchanie. Byli bardzo zestresowani, ale każdemu poszło superowo. Byli też bardzo szczęśliwi, bo wyniki przychodzą dziś pod wieczór. Po całym stresie, wzięli głęboki oddech i zamknęli oczy. Byli z siebie zadowoleni. Każdy z nich nie wiedział co się stanie. Walnęli się na łóżko i zestresowani zasnęli...



Austin

Kiedy się obudziłem, byłem podekscytowany tym co się stało. Zszedłem do kuchni i zrobiłem sobie kanapki z serem żółtym. Jak skończyłem włączyłem sobie telewizor, leciała jakaś telenowela gdzie zaraz mieli się pocałować, tsaa wciągnąłem się w to jak nigdy. Kiedy telenowela się skończyła, postanowiłem zadzwonić po Derish i Ally, żebyśmy gdzieś wyskoczyli. Wszyscy zjawili się bardzo szybko i postanowiliśmy że pójdziemy do parku rozrywki.
- Kierunek park rozrywki ! - krzyknął rozpromieniony Dez, no tak przecież to jego ulubione miejsce. W parku bawiliśmy się świetnie, a wróciliśmy po 3 godzinach, bo Ally zwymiotowała na gościa od kolejki górskiej, który zaczął się drzeć i zabronił jej tu wracać. Tsaa co za gościu. A to nasza super kolejka:



  Dla mnie to był prawdziwy "TOTAL". Poszliśmy do domu Ally. Gdzie zrobiliśmy kanapki i włączyliśmy komedię. Była super bo wszyscy niepohamowanie się śmialiśmy. Po 2 godzinach filmu, zadzwonił dzwonek do drzwi. 
- Aus, otwórz proszę Cię, bo nogi mnie bolą - powiedziała Ally, a ja ruszyłem w stronę drzwi. Kiedy otworzyłem stał tam listonosz.
- List dla Allyson Dawson - powiedział i dał mi go - A pan może jest Austin Moon ? - zapytał, ja kiwnąłem głową na co on podał mi list i odszedł. Zamknąłem drzwi i spojrzałem na listy. Są od Studio On Beat. No to zaraz otwieramy.
- Ally, wyniki przyszły ! - krzyknąłem, a ona zerwała się z kanapy jak opażona. Tsaa, a nogi ją bolały. Podeszła do mnie, wzięła swój list i spojrzała na mnie.
- Ty otwórz pierwszy, bo mnie do tego namówiłeś - powiedziała uśmiechnięta. Z dziwnej przyczyny na dworze lunął deszcz, a nie dawno było słonecznie. 
- Otworzymy razem - uśmiechnąłem się. Ona kiwnęła głową i zaczęła otwierać zresztą tak jak ja. Otworzyłem, westchnąłem i wziąłem się za czytanie. Nie mogłem uwieżyć. 
- Dostałem się !!! - krzyczałem, a Derish od razu zaczęli mnie ściskać. Spojrzałem na Ally. Podniosła głowę, spojrzała na mnie smutno. Miała zaszklone oczy... A po mniej niż sekundzie uroniła jedną łzę... 
- Ally ? - zapytałem niepewnie. Ona tylko zrezygnowana rzuciła list na podłogę i wybiegła z domu zapłakana.
Podniosłem list i zacząłem czytać. Nie możliwe...
- Nie dostała się... - powiedziałem szeptem i spojrzałem na smutne twarze przyjaciół... 

2 komentarze:

  1. Ale jak to sie nie dostała . To nie możliwe . Dopiero dzisiaj wpadłam na twojego bloga i musisz wiedzieć , ze zyskałas nową czytelniczkę . Jeśli masz czas i ochotę to zapraszam na mojego nowego bloga
    http://laura-i-r5-i-hate-you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z miłą chęcią do ciebie wpadnę :D Bardzo się ciesze że mnie czytasz :)
      Jak miałabyś ochotę może podsunąć mi jakiś pomysł ;> Z góry dzięki ^^

      Pozdrowienia !
      Nikki ;*

      Usuń

Music ♥

Szablon wykonała DaFne z Wyimaginowanej Grafiki.